Dawno nie pisałem, w sumie to w tym miesiącu jakoś nie było na to czasu jeszcze. Wybrałem więc koncertowe DVD i to z kilku powodów. Po pierwsze nie będzie to długi wpis. Ponadto przypomniało mi się ono bo na wyprzedaży widziałem je za 19.99 w MM. No i jeszcze zbliżająca się zima. Dla mnie zawsze zimą więcej słucha się koncertów. Jakoś tak się to już utarło, że wtedy jest na to najwięcej czasu i ochoty.
To piękne i „ohydne” zarazem DVD otrzymałem zresztą pod choinkę od Mikołajowej siostry i jest do dziś jednym z moich ulubionych w kolekcji. Genialna muzyka do wyżycia się, powrzeszczenia i ostatecznie uspokojenia. Można też tu znaleźć kilka teledysków i zdjęć. Główną częścią jest jednak oczywiście film utworzony z koncertów podczas trasy With Teeth.
Bardzo podobają mi się te animacje podczas koncertu. March of the pigs aż kipi krwią i złością. Zawsze podobał mi się ten skok gitarzysty w publiczność. Something I can never have potrafi ukoić swoim purpurowym spokojem (chociaż ja nie powinienem nazywać kolorów). No i ta gra świateł – bardzo chciałbym wybrać się kiedyś na koncert NIN. Jeśli ktoś chce mi sprawić prezent na urodziny to ma okazję – 10 czerwca będzie koncert Reznora i spółki w Katowicach.
Kolejny świetny numer to Closer – zrobione w takim przyjemnym chilloutowym klimacie. Kilka numerów później – mamy ekran na którym wyświetlane są wizualizacje świetlne i filmy. Proste i genialne – cudownie brzmi przy tym pół-instrumentalny Eraser.
Ten wielki ekran pojawia się w kolejnych dwóch numerach. To musi być dziwne przyjść na koncert i być oddzielonym od artysty taką płachtą. Widać jednak, że publiczność pragnie tego wszystkiego, te filmy, wizualizacje podkreślają klimat utworów. Wystarczy posłuchać z jakim spokojem oglądają o wszystko w Right where it belongs i jak wybuchają gdy na ekranie pojawia się pan, który ma literkę W pomiędzy imieniem, a nazwiskiem. Jednak najlepszy moment jest w tytułowym Beside you in time. Cudownie zespół wraca na scenę pozbywając się tego oddzielenia. Bardzo ładnie to sobie wymyślił wszystko Trent.
Bardzo lubię kawałek With teeth – jak dla mnie ma świetny tekst, mięsisty bas, ładne riffy i piękną solóweczkę na koniec – po prostu świetny numer. Z tego albumu pojawia się też Only, który znowu ma w tle ciekawe efekty świetlne.
Trzeba pochwalić Josha Freesa, który cudownie gra na bębnach – po prostu cudo.
Ogromnie się cieszę, że mam ten album, to tylko nakręca mnie do tego by zrobić sobie prezent na gwiazdkę i kupić najnowsze wydawnictwo w formie LP. Bo też było w promocyjnej cenie. 🙂
Jeden Komentarz Dodaj własny